O MNIE

Cześć! Te posty będę podpisywać Kasia choć nie jest to moje prawdziwe imię. Prawdopodobnie bloga nawet nie będzie prowadzić jedna osoba, lecz wiele. Czemu ta tajemniczość? ANONIMOWOŚĆ! Aktualnie w modzie jest "50 Twarzy Greya" i inne tego typu twory. Niestety, tutaj nie znajdziecie romansów rodem z Hollywoodzkim filmów, tutaj opiszę wam swoje przygody. Byłam przez trzy lata klawiszowcem pewnej grupy rockowej, z którą podróżowałam dość dużo. Ja i czterech facetów, a każdy (łączenie ze mną) zafascynowany BDSM. To już na pewno dużo wam mówi. Popiszę tutaj trochę o swoich przeżyciach, fantazjach i opiniach. Nie wszystko co będzie napisane będzie prawdą, czasami coś pominę, czasami zmienię jakiś fakt a czasami wymyślę coś całkowicie. Co będzie prawdą? Nie powiem, chcę pobudzić waszą wyobraźnię. Może od czasu do czasu dodam też jakieś zdjęcia. Dlaczego to prowadzę? Nie chcę już żyć tym co mi siedzi w głowie. Jest to moje oczyszczenie, wyrzucenie wszystkie co siedzi w mojej głowie, oczyszczenie każdego kto doda wpis na tym blogu.

Mój instagram: https://www.instagram.com/jaxdzira/
Mój ask: dsfdsf996

niedziela, 23 września 2018

Nagi spacer po mieście

Ponieważ nie wszyscy mi uwierzyli w moją poprzednią historię teraz wybrałam opowieść którą mam udowodnioną na zdjęciach. Niestety niektóre elementy musiałam ocenzurować bo boję się usunięcia bloga, ale jak ze mną zostaniecie dłużej to na pewno zobaczycie je bez cenzury. 

Dlaczego przeszłam się nago ulicami Warszawy? W 2012 roku byłam już na dobre zżyta z chłopakami z zespołu. Dwa lata wspólnego koncertowania swoje robią.
Nie pamiętam jaki to był miesiąc, pewna jestem że to była zima, nie było jednak śniegu za to często padał deszcz. Wieczorem z chłopakami zagrałam w pokera, chwilę przed pokazaniem swoich kart ustawiliśmy stawkę: kto przegra rusza na miasto nago i ma do wychodzenia godzinę. Cała zegarowa godzina nago, w momencie w którym się ktoś zasłania zegar staje. Byłam pewna swojego bo miałam pokera, więc zaproponowałam rozgrywkę ja vs chłopaki. ja przegrywam, rozbieram się i idę, jak ja wygram oni wszyscy się rozbierają i idą. Zgodzili się i nie uwierzycie co się stało. Najlepszy z nich miał pokera królewskiego, raz w życiu mi się do zdarzyło! Tak zostałam skazana na nich.

Przebywaliśmy tego dnia w Warszawie, gdyż przyjechaliśmy z naszych rodzinnych stron, z Białegostoku, na samolot który startował wieczorem do Teksasu. Ustaliliśmy że ruszamy następnego dnia rano aby zdążyć przed odlotem. Warszawa była lepsza niż nasze Lexington bo tam każdy nas znał, a tutaj mogłam liczyć na anonimowość. Założyłam wtedy krótkie szorty, kabaretki (żeby nie było mi zimno), stanik i płaszczyk, taki mniej więcej do kolan. Kiedy dojedziemy miałam to zdjąć. Nazw ulic już nie pamiętam ale pojechaliśmy prawdopodobnie w okolice Pragi, tak to przynajmniej wyglądało. Znaleźliśmy uliczkę wśród bloków która nie była tak bardzo zatłumiona, ale nie było też pusto ... niestety. Przerażało mnie że jest zimno.



Wysiedliśmy z samochodu, zapaliłam papierosa i byłam zaje ... zestresowana. Był tam taki trzepak zasłonięty garażem, więc podeszłam do niego i tam otrzymałam pierwszą serię zdjęć. Najpierw zdjęłam tylko stanik i spodenki, majtki i kabaretki zostały. Później pozbyłam się również ich. Na rozgrzewkę dostałam pozwolenie przespacerowania się w samym płaszczu, żebym nabrała pewności siebie. Zarówno zdjęcia w kabaretkach jak i w płaszczu widzicie poniżej. Miałam wtedy jeszcze buty, a i tak trzęsłam się z zimna, i właśnie dlatego panowie wpadli na świetny pomysł że jak nago to nago, i wyskakuje i z płaszcza i z butów. Tak też zrobiłam, w końcu to ich zasady. Oni mięli mnie kierować, przemieszczać się blisko, ale tak żeby nikt nie ogarniał że są razem ze mną.


Pierwsze zadanie, wrócić do samochodu i wytrzepać wycieraczki. Miałam podejść do auta, wyjąć wycieraczkę od strony kierowcy, wytrzepać ją lekko i wrócić wejść do auta. Problem w tym że spacerując w płaszczu odeszłam już trochę od niego. Podeszłam więc do ławki przy chodniku, zdjęłam płaszcz i buty i ruszyłam w kierunku auta. Moje rzeczy miał zgarnąć jeden z chłopaków. Do auta było może z 50 metrów. Szłam chodnikiem, a od drogi oddzielał mnie żywopłot, co zawsze było jakąś osłoną. Pamiętam to wielkie zimno na ciele, i zimne kamienie chodnikowe na stopach, okropne! Chociaż dziś to wspominam z sentymentem.

Tak więc rozebrałam się i ruszyłam chodnikiem wzdłuż drogi dwa razy pozując do zdjęć, nikogo nie było więc aż tak się nie stresowałam. Schody zaczęły się gdy dotarłam do auta, bo przy garażu przy którym zaparkowaliśmy kręcił się jakiś facet. Udałam że go nie widzę, podeszłam pewnie do samochodu, otworzyłam drzwi, wyjęłam wycieraczkę, dwa razy nią trzepnęłam i wsiadłam do auta. Co ten facet robił, nie wiedziałam, chłopaki dopiero mi powiedzieli że gały wyszły mu prawie na wierzch!  Tak wychodziłam swoje pierwsze 15-20 minut, już nie pamiętam.

Wtedy to stwierdziliśmy że nie jest to najlepsze miejsce i pojechaliśmy lekko za Warszawę, gdzieś bliżej lotniska. Były tam małe polne drogi które odchodziły od głównej ruchliwej trasy. Tam się rozebrałam i ruszyłam pewnie wśród drzew i trwa mając świadomość że nikogo nie spotkam w takiej okolicy. Myliłam się, okazało się że gdzieś niedaleko jest mały barek, jakby restauracja, więc często przemieszczali się tam ludzie. Chodziliśmy po tych chaszczach, skręcałam jak najbardziej wgłąb próbując oddalić się od ludzi, aż wreszcie zabłądziliśmy. Zatrzymaliśmy się na jakieś ścieżce i jeden z chłopaków postanowił włączyć mapę, aby się zorientować gdzie jesteśmy. Stanęliśmy więc i zaczęliśmy sprawdzać. Ja się za bardzo nie rozglądałam i minął nas jakiś starszy facet z żoną. Odwróciłam się kiedy już nas mijali, udałam głupa i zachowałam się zupełnie naturalnie, naturalnie jak na osobę która czeka aż kumpel sprawdzi drogę w telefonie, a nie naturalnie jak na nagą zdzirę w lesie.




Wreszcie udało nam się odnaleźć drogę i skierowaliśmy się w kierunku głównej jezdni, kiedy już ją widziałam znowu od tyłu minął mnie rowerzysta! Świetnie, w życiu tyle osób jednego dnia nie widziało mnie nago, przynajmniej na żywo. Wtedy pojawił się problem bo była to droga do głównej jezdni a nie do parkingu na którym jest nasz samochód. Nie chciałam iść nago przy tak ruchliwej drodze więc szłam w przydrożnych trawach, bardzo wysokich. Kiedy dotarłam do samochodu po same cycki byłam mokra i brudna. W aucie wytarłam się i postanowiliśmy zmienić miejsce bo zostało mi jeszcze jakieś 15-10 min spacerów.

Na koniec trafiliśmy na jakieś małe osiedle, i wtedy zaczął się hardcore. Wysiadłam po jednej stronie tego osiedla, a jeden z naszych zaparkował po drugiej stronie osiedla. Zapewniali mnie że nikt mnie nie zobaczy, mylili się.

Nago ruszyłam między jakimiś małymi domkami jednorodzinnymi. Na podwórkach nikogo nie było więc miałam nadzieję że jakoś przemknę. Gdy tylko minęłam kilka domów zobaczyłam straszny widok. Kilka dużych bloków, plac, chodniki, ścieżki, a samochód ponoć po drugiej stronie. Umowa to umowa, ruszyłam. Do owego osiedla prowadziła taka piaszczysta ścieżka, już nią idąc zza drzew wyszedł jakiś starszy facet z zakupami, prawie na niego wpadłam. Odwróciłam się spanikowana, a chłopaki zachowywali się całkowicie naturalnie. Mistrzowie aktorstwa k...mać! Facet okazał się bardzo w porządku bo nawet nie zareagował tylko poszedł swoją drogą, a ja z walącym sercem i marznącym ciałem ruszyłam dalej w kierunku osiedla. Zaraz przed blokami była jakaś szkoła, albo przedszkole i było pusto na podwórku więc pomyślałam że pójdę wzdłuż tej szkoły i obejdę całe osiedle, ledwo co skręciłam zobaczyłam dwójkę ludzi. Szybko zawróciłam i pobiegłam w przeciwnym kierunku. Postanowiłam iść prosto, z kierunku osiedla też szła dwójka osób i też tylko rzuciła okiem, ale zaraz za nimi jechał samochód, i jego kierowca nie miał już problemu z gapieniem się.

Kiedy wkroczyłam na osiedle zaczęły się schody. Na samym początku była budowa z wysokimi rusztowaniami, a na nich masa robotników. Gdy zobaczyli gołą zdzirę wyobrażacie sobie co się zaczęło dziać: "dawaj do nas", "maleńka", "choć to cię ogrzejemy" i takie teksty. Zaraz naprzeciwko stały samochody, więc podbiegłam do nich wpadając na starszą kobietę która przechodziła. Mówię że swoje przechodziłam i dawać ubrania, a oni mówią że w samochodzie a swoich mi nie dadzą. No k... zaj...!

Stwierdziłam ch...j idę! I tak mnie masa ludzi widziała. Najpierw minęłam grupkę dresów na ławce, trzech młodych kurdupli w takich wśowych czapeczkach i jedną dziewczyną, później z dwa razy wpadłam na kogoś na chodniku. Wiecie co oni zrobili? Zaparkowali w najbardziej zatłoczonym miejscu. Masa ludzi, walić, idę! Już byłam przy aucie, i jakiś gość podchodzi i mówi że mnie zna z tego zespołu i czy może o zdjęcie, zaśmiałam się że chyba kpi! Ale dostał autograf i był zadowolony.

Tak dobiegła moje przygoda z nagim spacerem po Warszawie. Nie był to mój pierwszy taki wybryk ale jeden z najdłuższych. Okazało się że wiecie ile chodziłam? Godzinę dwadzieścia! Kiedy już lecieliśmy samolotem przejrzeliśmy zdjęcia i nagrania i policzyliśmy ile osób mnie widziało. Oczywiście to plus minus bo mogliśmy kogoś nie zauważyć albo pominąć, bądź nie zapamiętać, ale wyszło nam 156 osób. Słaba ze mnie tajna agentka.

Jak zawsze na koniec zapraszam was na mojego insta @jaxdzira gdzie zawsze informuję że dodaję nowy post, oraz zapraszam na aska @dsfdsf996 gdzie odpowiadam na wasze pytania. Jeszcze raz zaznaczam że wszystkie zdjęcia są moją własnością! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz